Przedstawiciel Pracowników w Zarządzie PP SA pisze do Pracowników

Szanowni Pocztowcy,
docierają do mnie pytania co robię, kiedy sytuacja Poczty jest tak trudna. Odpowiedź jest prosta: pracuję. Inni przedstawiciele Pocztowców już zajęli się informowaniem opinii publicznej o sytuacji, ja natomiast na tyle ile mogę, z jednym głosem w zarządzie, staram się abyśmy zarabiali pieniądze na pensje pracowników. Nie mam niestety bezpośredniego wpływu na przyspieszenie wypłaty należnej nam rekompensaty, nie mam także wpływu na decyzje właściciela dot. naszej przyszłości. W obydwu przypadkach muszę czekać, jak każdy Pocztowiec, i mieć nadzieję, że decyzje nie będą za późno.
W mediach oraz mediach społecznościowych toczy się dyskusja o przyszłości naszej firmy, o jej roli, o oczekiwaniach właściciela i naszych licznych obowiązkach regulacyjnych. Takie dyskusje powinny być prowadzone, niezależnie od sytuacji politycznej, bo mamy rok 2024, a regulacje prawa pocztowego są sprzed 10 lat i nie przystają do czasów cyfryzacji korespondencji. Padają też różne oceny naszej sytuacji finansowej, jej przyczyn, pozwolę więc podzielić się swoją. Poczta od lat utrzymuje się głównie z listów, na tym najwięcej zarabiamy, a przychody z listów z roku na rok spadają. Usługi powszechne są nierentowne, liczba tych przesyłek spadła w ciągu 10 lat o połowę, stąd rekompensata, jaką mamy otrzymać jest kluczowa, ale póki jej nie dostajemy ponosimy sami koszty tych obowiązków. Rynek kurierski jest bardzo rozwojowy, od dawna o tym mówię, ale wymaga dużych inwestycji. Za późno podjęto decyzje o budowie sieci automatów, za późno rozpoczęliśmy rozwój infrastruktury sieci logistycznej. Do niedawna mieliśmy tylko 3 automatyzowane sortownie, teraz jest ich 6 a w siódmej prace są bardzo zaawansowane. Czasu nie cofniemy, ale teraz jest bardzo ważne, żeby podjętego już trudu nie zaprzepaścić. Drugie półrocze ubiegłego roku było bardzo dobre dla nas, widać, że odzyskujemy Klientów, KEP nam rośnie, a dzięki inwestycjom wzrost paczek nie spowodował utrudnień w ich obsłudze. Staram się więc, aby co tylko można kontynuować, a jeśli nie ma jeszcze decyzji o kontynuacji – przygotowywać solidne plany i rozwiązania gotowe do wdrożenia, które mam nadzieję takich decyzji doczekają.
Są jednak takie obszary działania Spółki, gdzie mój jeden głos jest dalece niewystarczający i nie wystarczy robić swoje, aby skutecznie reagować na problemy. Nie ma mojej zgody i nie było na obecną sytuację wynagrodzeń pracowników oraz sytuację kadrową. Uważam, że szkodliwe dla Pocztowców i także dla Poczty jest, jeśli premia nie ma charakteru motywacyjnego, ale także szkodliwe jest spłaszczenie wynagrodzeń. Niestety ubiegłoroczne negocjacje płacowe nie przyniosły oczekiwanych efektów, nie mogę jednak zrażać się niepowodzeniami, muszę mieć nadzieję, że w Nowym Roku moje i Państwa argumenty zostaną wysłuchane. Zapewniam, że tej sprawy nie odpuszczę. Nie ma także mojej zgody na to, aby zatrudniać teraz osoby w PP na intratnych stanowiskach, szczególnie, że jak wszyscy wiemy brakuje pracowników do obsługi klientów i przesyłek. Można oszukiwać mnie, pracowników, ale nie da się pewnych decyzji ukryć. Prawda wcześniej, czy później wyjdzie na jaw.
Dziękuję Pocztowcom, którzy niezależnie od okoliczności starają się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafią, z pełnym zaangażowaniem.

Andrzej Bodziony
Przedstawiciel Pracowników
w Zarządzie Poczty Polskiej